Trollveggen
Trollryggen, Trollveggen, Trollstigen… o co tu chodzi?
W Norwegii trolle są wszechobecne, o czym świadczą choćby następujące nazwy: Trolltindan, Trolltindene, Trolltindane, Trollryggen, Trollveggen, Trollspiret, Trollgubben, Trollkjerringa, Trollstigen, Trollstigveien itd. Próbując je usystematyzować natrafiłem na kolejne i doszedłem do wniosku, że trolle rzeczywiści były bardzo złośliwe i za wszelką cenę próbowały utrudnić życie ludziom, ale po kolei.
Trolltindan (też Trolltindene lub Trolltindane), to masyw górski w gminie Rauma w okręgu Møre og Romsdal, wznoszący się pomiędzy dolinami Isterdalen (z rzeką Istra) i Romsdalen (z rzeką Rauma). Trolltindan to też nazwa szczytu (838 m n.p.m.) na wyspie Grytøya oraz nazwa pasma górskiego na Lofotach. Na wyspie Grytøya znajdują się również i inne szczyty, w których nazwach mieszały trolle: Trolltind (919 m n.p.m.) i Trolltinden (317 m n.p.m.).
Trollveggen (norw.) lub Troll Wall (ang.), to część masywu górskiego Trolltindan stromo opadająca w kierunku doliny Romsdalen. Niestety nie udało mi się bezspornie ustalić, czy nazwa Trollveggen, odnosi się do najdłuższej w Europie, tysiącmetrowej, pionowej ściany stanowiącej północny filar szczytu Trollryggen (1740 m n.p.m.), czy Trollveggen to nazwa szeregu sąsiadujących szczytów, opadających pionowymi ścianami do Romsdalen, obejmująca zarówno Trollryggen, jak i Trollspiret, Trollgubben, Trollkjerringa, Brurjentene, Brura, Bruraskaret, Brursveinane, Brudgommen, Ugla, Store Trolltind (1788 m n.p.m.) oraz inne, które wg legend stanowiły orszak ślubny trolli zamieniony w skały. Mam nadzieję, że znajdzie się czytelnik, który wyjaśni mi to, o czym wiadomo od dawna. 🙂
Trollstigen lub Trollstigveien (Droga Trolli, dosł. Ścieżka Trolli), to droga na terenie gminy Rauma w okręgu Møre og Romsdal, słynąca z jedenastu stromych serpentyn. Na przełęczy, przez którą przebiega, znajduje się obszerny parking z centrum turystycznym, gdzie rozpoczyna się kilka szlaków. Jeden z nich prowadzi na Stabbeskaret, punkt widokowy na Trollveggen, na który zamierzam wejść.
Trollveggen i B.A.S.E jumping
Po raz pierwszy o Ścianie Trolli dowiedziałem się podczas wykonywania skoków B.A.S.E., z góry Kjerag. Norwedzy podkreślali, że jednym z najlepszych miejsc do B.A.S.E. jumpingu na świecie jest Trollveggen, ale skoki z tego miejsca od 1986 r. są zakazane na skutek kilku katastrof.
Pierwszy skok ze Ściany Trolli wykonał w 1980 r. Finn Jorma Öster, natomiast pierwsza odnotowana katastrofa miała miejsce cztery lata później, kiedy to śmierć poniósł Amerykanin Carl Boenish, który prawdopodobnie wykonał skok ze Stabben i zderzył się ze skałą. U podnóża Ściany Trolli znajduje się Trollveggen Visitor Center (Centrum dla zwiedzających) oraz tablica z napisem „til minne om de omkomne” (ku pamięci tych, którzy zginęli). Figurują na niej nazwiska wspinaczy i B.A.S.E. jumper-ów, którzy ponieśli śmierć, rzucając wyzwanie górze.
Stabbeskaret
Żeby wejść na Stabbeskaret, krawędź urwiska z widokiem na Trollveggen, najpierw muszę dostać się na przełęcz słynną drogą Trollstigen. Kręte zakręty pokonuję busem bez przeszkód, a największe wrażenie robi na mnie miejsce, gdzie droga przebiega przez most przy wodospadzie. Na przełęczy znajduje się parking z infrastrukturą turystyczną, harmonijnie wkomponowaną w krajobraz.
Wejście na szlak rozpoczyna się od przekroczenia rzeki przy kawiarni i prowadzi w kierunku platform widokowych na Trollstigen. Następnie znak wskazuje kierunek w prawo, na kamienne schody, w górę zbocza. Dystans jaki należy pokonać od tego miejsca na Stabbeskaret, to 5,2 km.
Idąc pod górę oglądam się za siebie, żeby nacieszyć wzrok widokiem na Trollstigen i wystające znad chmur szczyty: Bispen (pol. Biskup – 1462 m n.p.m.), Kongen (pol. Król – 1614 m n.p.m.) i Dronninga (pol. Królowa 1544 m n.p.m.). Wejście na te szczyty jest bardzo ekscytujące i już chodzi mi po głowie.
Mniej więcej w połowie drogi na Stabbeskaret, po prawej stronie, mam wspaniały widok na dwa szczyty Vestre Stigbotthornet (1583 m n.p.m.) i Stigbotthornet (1597 m n.p.m.), a u ich podnóża na górskie jezioro Stigbotnnvatnet.
W tym miejscu wspinam się po ogromnym, kamiennym rumowisku na grzbiet zbocza. Drogę wskazują kopce i czerwone znaki. Choć jestem skoncentrowany na lokalizacji szlaku, to i tak z niego zbaczam. Za bardzo odbiłem w lewo, ale na szczęście dostrzegam innych turystów i podążam w ich kierunku.
Po dojściu do małego lodowca trzymam się jego lewej strony. Raki i czekan nie są wymagane, ale kije trekkingowe się przydają. Po drodze mijam górskie stawy.
Wkrótce dochodzę do Frokostplassen (pol. Strefa śniadaniowa – zakwaterowanie dla wspinaczy), z którego rozlega się widok na południowo-zachodnie zbocza Trollveggen. Są one zdecydowanie łagodniejsze od północno-wschodnich, pionowych ścian, ale szpiczaste szczyty, bez alpinistycznego sprzętu, wydają się nie do zdobycia.
Powyżej Frokostplassen szlak się rozgałęzia. W lewo prowadzi na Bruraskaret (1550 m n.p.m.) i dalej na Store Trolltinden (1778 m n.p.m.), a na wprost na Stabbeskaret. Niestety miejsce to nie jest wyraźnie oznaczone. Z analizy mapy domyślam się, którędy przebiega lewa odnoga szlaku, ale wybieram pewniejszy kierunek na Stabbeskaret, który znajduje się w najniższym punkcie, między cylindrycznym szczytem Stabeben (po lewej) i szczytem Semletind (po prawej). Ostatni odcinek podejścia na Stabbeskaret jest nieco bardziej stromy od pozostałych.
Na skraju urwiska
Po dojściu na skraj urwiska rozpościera się niesamowity widok na dolinę Romsdalen i otaczające ją góry. Jeden z piękniejszych widoków, jakie dane mi było podziwiać. Doskonale widać Romsdalseggen. Wędrówka jego grzbietem uznawana jest za jedną z najbardziej malowniczych w Norwegii. Na przeniżeniu grani znajduje się Litlefjellet (780 m n.p.m.), łatwo dostępny szczyt z doliny Venjesdalen, który jest doskonałym punktem widokowym na Trollveggen.
W oddali widać m.in. charakterystyczny szczyt Romsdalshornet (1550 m n.p.m.), trzy kilometry za nim najwyższy szczyt w paśmie Romsdalsalpane, Store Venjetinden (1852 m n.p.m.), a po prawej stronie strzelisty Kvanndalstinden (1744 m n.p.m.).
Ściana Trolli robi niesamowite wrażenie. Z tego miejsca nie widać jej w całości, ale i tak można poczuć jej ogrom.
Kilkusetmetrowy uskok jest doskonałym miejscem do skoku. Norwegowie, którzy mówili mi, że Troll Wall jest jednym z najlepszych miejsc do B.A.S.E. jumpingu na świecie, mieli absolutną rację. Podczas skoków z Kjerag i Smellveggen musiałem się liczyć z ograniczonym miejscem do lądowania, ze względu na ich położenie nad Lysefjordem. Tutaj można pobudzić wodze fantazji i oddać się jeszcze większej frajdzie nurkowania w otchłań urwiska.
Jeżeli Stabbeskaret (1431 m n.p.m.) daje takie możliwości, to wyobrażam sobie, co czuje B.A.S.E jumper stojący na północnej krawędzi Trollryggen z tysiącmetrową pionową ścianą i całkowitą wysokością 1740 m n.p.m. Szaleństwo! Nie dziwię się, że pomimo zakazu, nieoficjalne skoki z Troll Wall są wykonywane.
Skok z komina na otarcie łez 🙂
Niestety z Troll Wall nie dane mi było skoczyć, ale na osłodę, zaraz po powrocie do kraju, wykonuję skok z komina (252 m) w Szczecinie. 🙂
P.S.
Karolina też skoczyła 🙂
Borysław Dzieciaszek